Lublin - jak dla mnie mega koncert - zaskoczyła mnie świetna forma Bayleya, jego ciekawa osobowość sceniczna oraz zajebisty zespół z którym teraz gra - mają chłopaki ognia !
Z początku myślałem że będzie drętwo, bo Blaze był ewidentnie nie w sosie (tłumaczył to długą podróżą i ogólnym zmęczeniem), ale na scenie wstąpiło w niego zwierze
Czadu dała też publika (w sile ok 200 osób), która chyba nawet samego Blaze'a zaskoczyła (Blaze zaskoczył publikę, a ona jego, hehe
).
Jeśli chodzi o setlistę - dla mnie zabrakło kilku numerów, poczynając od 'Samurai', poprzez 'Born As A Stranger' i 'Robot' aż po maidenowe czady (np. 'When Two Worlds Collide'). Ogólnie z maidenowych kawałków Blaze zapodał 'Futureal', 'Lord Of The Flies', 'Virus', 'Man on the Edge' i na finał 'The Clansman'. Ucieszyło mnie 'Watching The Night Sky' a także 'Soundtrack of My Life'.
Płyty podpisywał, fotki sobie robił z fanami, rozmawiał z ludźmi (no i przytulał laseczki z miejscowej tv - farciarz...
). Ogółem to zajebiście pozytywnie !!
PS. Nagrałem cały koncert, właśnie odsłuchuje, całkiem przyzwoity bootleg z tego będzie