Heh, rewelacyjny tekst, szkoda ze sam go nie popelnilem
Nie czaje tez doczepek o produkcje, moim zdaniem brzmi dobrze, podobnie jak poprzedniczki.
Nie jestem audiofilem i nie mam haj-endowego sprzetu, ale dla mnie brzmi OK.
Poza tym, w zasadzie ta sama ekipa nagrywala material co na ILYAYD (bebny, bas, gitary, wokale, orkiestra).
Nie miksowal juz Matt Hyde, jak i masteringiem zajal sie sam Bob Ludwig, ale jesli On branduje wydawnictwo swoim nazwiskiem, to znaczy, ze otrzymal audio-material godnej jakosci